Autobus 253 zabiera mnie tam gdzie chcę...
ale najczęściej do domu.
Często czekam na niego albo na Placu Grunwaldzkim, albo na przystanku Rynek - Nowy Świat. Czasem też na dworcu PKS po przesiadce z innego autobusu. Zależy gdzie imprezuję.
Autobus nocnej linii 253 nie jest może szczególnie specyficzny. Jest jak każdy inny autobus nocnej linii. Nieraz przed czasem, nieraz po czasie, w końcu przyjeżdża. Prawie zawsze tłum ludzi. Jak oni wyglądają. To normalne, że nocnymi liniami jeżdżą ludzie z albo na imprezy. Albo z jednej imprezy na inną. Dlatego tak wyglądają. Dziewczyny, faceci, z piwami w dłoniach mają albo zrezygnowany albo rozbiegany wzrok. Większość senna. Niektórych tylko nie opuszczają wrażenia po minionym wieczorze, a może to promile tak działają na nich. Dziewuszki dość skromnie odziane wiszą na swoich facetach, którym niewiele brakuje, żeby przewiesić swoje modelki przez kark albo ramię. Nieraz potłucze się szkło. Przez nieuwagę? Może... Czasem niektórzy osiągają taki stan, w którym tracą władzę nad swoimi mięśniami. Są one wtedy albo sflaczałe, albo same rwą się z pięściami ku innym. A niektórzy pod wpływem alkoholu i narkotyków mają naprawdę głupie pomysły.
Ja tylko stoję i przyglądam się tym ludziom. Zawsze. Czasem przyglądam się takim parom, o których faktycznie można powiedzieć taka fajna a s takým chujom! albo na odwrót, chociaż wolę śliczne dziewczęta obserwować. Są jednak czasem zjawiska, których widoku nie da się uniknąć. Tak jak słowa, bez których całe zdanie traci swój pierwotny sens (a to oczywiście nie moje zdanie, więc nie piszcie w komentarzach, jaki to ja modry jestem).
W nocnym autobusie czas płynie wolniej. Tak mi się wydaje, chociaż zawsze jakoś tak szybko się to dzieje, że zaraz zbliżam się do mojego przystanku i muszę wysiąść. Zawsze jest to takie uczucie, że jeszcze bym sobie pojeździł... Ci ludzie tak siedzą i stoją, przeważnie w bezruchu, wgapieni w okna, drzwi, albo swoich partnerów, czy innych ludzi. Czasem wgapieni w swoje buty. Zmęczeni, pijani... Odpływają, albo lepiej... odlatują lotem nr 253. Na Leśnicę. Żółto-czerwonym autobusem, który zabiera ich tam gdzie chcą. Światła miasta odbijają się w szybach, lusterkach i kałużach. Nieraz jest też księżyc, który śpi, kiedy chce i czasem patrzy na to wszystko z góry. Większość gwiazd jednak pochowała się za chmurami, żeby tego nie widzieć. W sumie to nic nadzwyczajnego, taka nocna przejażdżka z obcymi ludźmi w autobusie. Widok tych ludzi też nie jest jakiś szczególnie pociągający. Każdy jednak kiedyś musi do domu wrócić. Albo gdzieś... Tam, gdzie ich cel.
Moje cele zbyt często się zmieniały. Wciąż się mogą pozmieniać, chociaż trwam przy jednym jedynym celu, który jest kompletnie beznadziejny, bo ta historia skończyła się już trzy albo cztery miesiące temu... Przynajmniej nie wtedy, kiedy chciałbym, żeby się skończyła. Ja chciałem, żeby nigdy się nie skończyła, lecz to nie zawsze my możemy podejmować decyzje. Nadal chciałbym, żeby zaczęła się znów, nawet jeśli ma znowu wyrządzić tyle szkód, ile ostatnio. Nie potrafię już wierzyć w inne historie.
Widzę właśnie jak każdy z nas tworzy sobie własny świat, w którym ma własne historie. Masy wydarzeń, które spotykają nas każdego dnia, miesiąca, roku, wieku. Chociaż kto dożyje wieku... Nie chciałbym być aż tak stary, lecz jednak chciałbym przeżyć swoją historię, żeby nikt nie miał mi niczego za złe. Ta ostatnia była tak piękna, że jeszcze nie chcę jej odfałszowywać. Nie chcę nawet na to pozwolić. Cały sztab myśli zajmuje się odpowiednią propagandą dla mojego serca, aby ono ciągle wierzyło. Nie sprawdzi się tu chyba jednak zdanie J. Goebbelsa, które głosi, że wielokrotnie powtarzane kłamstwo staje się w końcu prawdą. To już chyba nie ma prawa się spełnić. Jeszcze istnieje ta część mojego świata, która przypomina mi o tym, co było, przynosi wspomnienia i wyświetla je przed oczami, kiedy nie mogę zasnąć. Przynosi mi sny z tymi obrazami, za którymi tęsknię, a których więcej nie zobaczę, bo artysta sam zniszczył swoje dzieła.
Nie będę pisać książek.
1 komentarz:
kurcze, ale Ty fajnie piszesz. Aż czytać mi sie chce :P
Prześlij komentarz