poniedziałek, czerwca 07, 2010

Acedia.

Nie mogę się za nic wziąć... Pięć godzin temu powróciłem do mojej Niezatapialnej Twierdzy. Ostatnio jakoś tak nie chce mi się odjeżdżać. Chętniej wracam do domu i dość niechętnie go opuszczam. Tam odpoczywam. Jedyny mój kontakt ze światem to informacje w telewizji (od czasu do czasu) i facebook/gad (trochę częściej).
Nie mam tylko z kim oglądać starych filmów, ani słuchać mojej ulubionej dziadoskiej muzyki, więc muszę robić to sam.
Wiem, ostatnio żyję w trochę innym świecie. Takim własnym. Dobrze mi w nim. Robię to, co lubię. Robię to, co chcę. To, czego nie chcę, też muszę zrobić. Ale nie mogę. Siła mojego lenistwa jest silniejsza. Dlatego też kolejny raz piszę coś tutaj i męczę Cię kolejnymi literkami, lecz to Ty chcesz je czytać, albo nie. Jeśli nie chcesz, zajrzyj ponownie kiedyś tam... Może będzie coś ciekawszego, coś bardziej twórczego. Robię to, co lubię. Robię to, co chcę. Może zacznę pisać wiersze? W końcu czasem mi jakieś takie poetyckie sformułowania przychodzą do głowy... Gdybym tylko wszystkie je zapisywał...

Ciekaw jestem, czy mnie czytasz... Może czasem nudzi Ci się do tego stopnia, że oglądasz te moje ciągi poskładanych literek w mniej lub bardziej logiczną całość. Odpoczywając od Demotywatorów, albo gdzieś między demotami a facebook'iem, albo tuż po nich, albo kiedy wszystko już przejrzysz i dręczy Cię taki brak zajęcia, że przypominasz sobie o mojej pustelni.

Przyjemnie porozmawiać o niezwykłości, która mnie nie dotyczy. Wprawdzie 'zwykłością' chce mi się nieraz rzygać, ale też w końcu jestem taki jak wszyscy. Cholerny egoista, który idealizuje, generalizuje, który zna swoje uprzedzenia, ma swoje lęki, pragnienia.

Chcę, nie chcę. Nie wiem. Powinienem? Potrzebuję? Chciałbym, może nie? Dlatego nie określiłem swojego statusu związku na facebook'u. Bo co ze mnie za singiel? Single chyba nie potrzebują być w związku? Single kojarzą mi się z ludźmi, którzy mają defekt w stylu mikrouszkodzenia mózgu niedopuszczające uczuć wyższych. A, przepraszam... jeśli ktoś używa facebook'a po polsku, to tam jest po prostu wolny, a nie Single.
Po jakimś czasie od czegośtam potrafię być sam, ale jednak czegoś szukam. Czuję, że potrzebuję czegoś, że czegoś mi brak, że za czymś tęsknię. Dłuższe związki, które kiedyś się skończyły, wpłynęły może na to, jak postrzegam pewne sprawy. O krótszych nie ma co pisać. Przeważnie jest tak, że ktoś musi oszukiwać. Albo kogoś, albo siebie samego. Tak mi się wydaje. Nie ma ideałów. Nic nie jest takie piękne, jak się czasem wydaje.
(W ogóle świat jest zły. Zabijcie mnie! - ale nie bierz tego tak serio)

Ciekaw jestem, czy mnie czytasz. Ciekaw jestem, czy myślisz o mnie, kiedy spaceruję po tych wszystkich miejscach, które kojarzą mi się z Tobą. Kiedy uciekam stąd, żeby się od Ciebie uwolnić, co wychodzi mi coraz lepiej, a niedługo pewnie opanuję to do perfekcji. Uciekam przed Tobą, bo byłaś tylko gościem mojej samotności. Chociaż nie. Byłaś całkiem obecna jakiś czas przecież. Chciałem tylko przytoczyć kawałek tekstu z bardzo fajnej piosenki, którą mało kto dzisiaj pamięta. Może... W każdym razie uwielbiam ją. Tak jak tę piosenkę.

Słucham wszystkich piosenek, które kiedyś wziąłem od Ciebie. Nie jest mi już tak bardzo żal. Muzyka dobrze działa, tym bardziej, kiedy jest dobra, a Ty byle czego nie słuchałaś. A teraz nie mam z kim słuchać. Prawie nigdy nie miałem.
Moje życie i muzyka to moje własne ścieżki. Znajduję coś zawsze tam, gdzie mało kto chce w ogóle szukać. Wymagam, ale chyba nie jestem aż tak bardzo wybredny. Bardzo szybko wchodzę w stan zauroczenia i często zdarza mi się słuchać jednej piosenki w zapętleniu przez dłuższy czas (na last.fm przynależę do grupy 'Syndrom Zapętlenia Jednego Utworu [SZJU]'). Nie mówiąc o artystach, których muzyki słucham całymi tygodniami na okrągło, do zarzygania.

Lubię w snach przelatywać nad miastem nocą i patrzeć na jego światła z wysokości. Czasem zlatuję niżej, żeby zobaczyć szyldy nad sklepami. Tak jak ten ze sklepu z kwiatami, a pod nim kwiaty i PIWO, WÓDKA, WINO, czy jakoś tak, gdzieś na Piłsudskiego w Stolicy Dolnego Śląska. Następnie przelatuję nad fontanną przed Dworcem Świebodzkim, żeby skąpać się w jej strumieniach. A na placu Jana Pawła II Walkę i Zwycięstwo już od dłuższego czasu obsiadły motylki, które służą jako logo Wrocławia w jego kandydaturze do miana Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Walka jako taka jest, ale nie chce mi się wierzyć w zwycięstwo naszego wspaniałego piastowskiego miasta. Niestety. Szkoda pisać.

Nie chcę dotykać polityki, ale 'bojówki' sympatycy pewnego - dla niektórych jedynego słusznego - kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej rozlepiają nawet wlepki w pociągach. Polska jest najważniejsza, ale co z uszanowaniem mienia mniej lub bardziej państwowego? Wlepka to w sumie nic takiego, można odkleić, umyć, ale drażni. Przynajmniej mnie. Co byłoby, gdyby wszyscy kadnydaci byli tak porozlepiani w korytarzach i przedziałach pociągów, na dworcach, w autobusach i tramwajach? Jak wlepki kiboli w przejściu na gdańskim Dworcu Głównym. Wszystko się stacza. Takie czasy. Wszędzie widzę twarze prezesa. Niedługo z murów, słupów i billboardów będą na mnie patrzeć inne twarze.
Uśmiechnięte twarze kłamią
Jak u Dezertera...
Wpisując hasło Polska jest najważniejsza w Google, zaraz po Polska jest wyświetla się polska jest zajebista.
Pierwsze hasło: MegaPorn.pl - Darmowe sex filmy on-line ! | Zajebista Polska ... 
Spróbujcie sami! 
Masakra.
Google kolejny raz demotywuje? Czy coś...
Dalej na szczęście znalazłem ciekawy wywiad z L.U.C. Wprawdzie z Wyborczej, ale ciekawy jak sam L.U.C.

Może w końcu zabiorę się do roboty... Miałaś rację - dzisiejsza noc nie jest taka długa...

1 komentarz:

niedopomyślenia pisze...

może samotność to próba złapania równowagi, stojąc na jednej nodze? Odbijasz się od ziemi(widnokrąg się rusza, nie ma horyzontu). zahaczasz o przechodzących blisko ludzi,wkurzasz się, bo nie masz spokoju. wszystko boli. chęć zmiany i lenistwo w jednym. gotowość do skoku i strach przed upadkiem. a przede wszystkim złość. złość i bezsilność. może:)