niedziela, września 26, 2010

Die andere Seite.

I po praktykach... Miesiąc temu nawet nie przypuszczałem, że mógłbym powiedzieć, że było fajnie. A było... W sumie podobało mi się być po drugiej stronie. To dla mnie bardzo cenne doświadczenie i będę je ciepło wspominać.
Szczególnie te zdziwione miny nauczycieli, którzy mnie jeszcze jako ucznia pamiętają i to: "A co ty tu robisz?!". Nawet ksiądz był dla mnie miły, chociaż na religię w liceum wcale nie chodziłem. Poza paroma miesiącami w pierwszej klasie, które stały się przyczyną późniejszego zwolnienia.
Są wprawdzie księża i... księża. Są księża, którzy potrafią po ludzku z ludźmi rozmawiać i są księża, którzy tylko dymią razem z Ojcem Dyrektorem, i z którymi się nie dyskutuje. Szkoda nerwów na tych drugich. A z tymi pierwszymi można naprawdę ciekawie porozmawiać. Choć nie przepadam za klerem, to nie robię z siebie jakiegoś antyklerykała. Wręcz przeciwnie - księża są potrzebni. Tak jak kościołowi są potrzebne reformy. Kler dalej odgrywa dużą rolę w życiu społecznym, żeby nie napisać znaczącą. Kościół powinien być bliżej normalnych ludzi, a dalej od polityki. Krzyż nikogo nie powinien boleć. Niestety w młodej polskiej demokracji nie wszyscy jeszcze znają swoje miejsce. A co do księży, to powinni im chociaż znieść celibat. Nie będą się może wtedy wyżywać na dzieciach. (Ale też nie generalizujmy! Nie wszyscy księża przecież lubią dzieci w ten niewłaściwy sposób.)

Ten jeden (nawet niecały) miesiąc praktyk sprawił, że odkryłem w sobie coś, o czym wcześniej wcale nie myślałem. Nie przypuszczałem, że mogę mieć ciekawe podejście do uczniów (co mi "dzieciaczki" nawet w ankietach wypisały). OK, bardzo zależało mi na tym, żeby moje zajęcia były atrakcyjne i dawałem z siebie niemal wszystko, żeby tak było, ale nie sądziłem, że zostanę tak przez nie oceniony. To bardzo miłe i bardzo mnie cieszy, bo wiem, że takiej "suchej wiedzy" nie umiem przekazywać, ale widocznie potrafię ją przyzwoicie w coś "ubrać". I nie czuję się dziwnie jak mijam ich na mieście i mówią mi "Dzień dobry". No... może trochę. Ale chyba tak powinno być? Nie dałem z siebie zrobić "Kolesia". Zobaczymy co będzie, jak ich spotkam w jakimś pubie...

We wtorek mam egzamin i nie chce mi się uczyć. Niby coś tam ogarnąłem, ale teraz przecież zajmuję mój cenny czas na pisanie kolejnej porcji opowieści na ten właśnie blog. Wszystkie lektury mi się mieszają. Kto, gdzie, z kim, kogo zdradził, na co umarł i gdzie podróżował. Jak dostanę pytanie "Proszę opisać i scharakteryzować Franza Biberkopfa z Berlin. Alexanderplatz", to powiem "It's four feet, at least four feet", a z pewnością takiego pytania nie dostanę, bo 1. Za łatwe, 2. Tę książkę akurat przeczytałem.
Nie znalazłem jeszcze mieszkania i nie mam gdzie mieszkać. Nie paaaaaali się. Egzamin jakoś zdam, zapiszę się na te pieprzone zapisy gdzieś i poszukam lokum dalej. Nic nie rozumiem z forum, gdzie piszą o zapisach i mam na to wu jot be. I tak wszystko będzie w systemie jak tylko włączę zapisy, także nie ma się czym stresować. Chociaż do tej pory nie wiem, o której mam to dziadostwo włączyć, bo na stronie jest informacja o tym, żeby podane godziny ignorować. To tylko nasza wspaniała uczelnia. I tak ją kocham.

Nie mogę się doczekać aż znowu będę oddychać wrocławskim powietrzem, spacerować po Starym Mieście, patrzeć na (w końcu) świecący się neon "Dobry wieczór we Wrocławiu" - za każdym razem jak tam przyjadę - i siedzieć nad Odrą, spoglądając to na prąd, to na zachód słońca, czy spacerujących zakochanych i innych ludzi. Jazdy tramwajem bez biletu (bo nie muszę) też nie mogę się doczekać. Żeby tylko znaleźć ten kwadrat!

Taka piosenka mi się przypomniała...

1 komentarz:

ejms_bond pisze...

i proszę, przetrwałeś praktyki ze swoimi, tu cytat; kochanymi dzieciaczkami : D oby dalej były takie kochane jeśli kiedyś dane Ci będzie być po drugiej stronie trochę dłużej.
a co do religii, a bardziej księży- niestety, nie miałam okazji spotkać nigdy takiego mądrego księdza, takiego stereotypowego.. religię zazwyczaj mam z takimi hmm, bardzo specyficznymi i mimo nowej szkoły jakoś specjalnie nie uległo to zmianie.

+ 'Nie znalazłem jeszcze mieszkania i nie mam gdzie mieszkać' mnie rozwaliło : d i mówiłam już, że bardzo Ci zazdroszczę tego Wrocławia? jeeejjk, chętnie odwiedziłabym to miasto po raz któryś tam, ale mam cholernie daleko.

poozdrawiam, em ; )