Jestem małym niebieskim pingwinkiem, który napier*ala różowymi piłeczkami w pandę, która stoi po drugiej stronie wielkiego zielonego stołu.
To właśnie robię, kiedy nocą nie mogę spać. Poza tym męczę jeszcze kolejne sezony South Parku...
Dziś nie przespałem kolejnej nocy. Nad ranem wybrałem się nawet na mały spacer. Brat akurat jechał na dworzec, więc potowarzyszyłem mu w drodze nocnym autobusem i postaliśmy trochę na remontowanym Wrocławiu Głównym.
Lubię nocą chodzić miastem. Miasto nocą jest ciekawsze... Szczególnie po moim ukochanym Wrocławiu i najlepiej kiedy "To miasto pół godziny na dobę snu ma"... Pociąg podstawili wyjątkowo wcześnie. Albo to ja złymi pociągami jeżdżę... Także on sobie pojechał, a ja sobie poszedłem. Za dziesięć piąta nad ranem. Ulica Piłsudskiego. Robotnicy remontują nam dworzec na trzy zmiany. Dobry wieczór we Wrocławiu się świeci. Na ulicy prawie same autobusy, nieliczne tylko samochody i rozbudzają się pierwsze tramwaje. Lubię patrzeć na to moje miasto, kiedy jeszcze śpi, kiedy budzi się w kolejny dzień. Może powinienem zostać stróżem nocnym przy jakiejś ruchliwej ulicy? Przechadzam się Gartenstraße z słuchawkami na uszach. Od czasu do czasu mijam jakiegoś samotnego człowieka. Może lepiej napisać "samotnie idącego"... Precyzyjniej. Mijam bramę, w której miałem jedno z moich studenckich mieszkań. Jedno z tych fajniejszych, ale niezaprzeczalne jest to, że to właśnie teraz mam najfajniejsze. Nawet mimo tego, że nie widziałem jeszcze rachunków za ten miesiąc. Mijam sklep z wyrobami tytoniowymi. Tytoń ananasowy jest całkiem niezły.
Teatr Capitol i skrzyżowanie ze Świdnicką. Nie lubię tych świateł, ale konsekwentnie czekam na każde zielone. Nawet wtedy, gdy nic nie jedzie. Słucham w kółko tej samej piosenki... Dobrze jest.
Podcienie na Świdnickiej przed Okrąglakiem. Jest jeszcze całkiem ciemno. Gdzie tam do rana, chociaż już po piątej... Neon ze złodziejem z PZU się świeci, mijam Renomę, następnie pomnik-karykaturę króla Bolesława. Kościół, Opera Dolnośląska, Monopol, drugi kościół. Pierwszy pod wezwaniem Bożego Ciała, drugi św. Doroty, św. Stanisława i św. Wacława. Samoloty. Bardzo lubię spacerować Świdnicką. Kojarzy mi się z pięknymi czasami, kiedy byłem jeszcze na pierwszym roku...
Przejście Świdnickie. Dwaj faceci. Nie wiem, czy się kłócą, czy może jeden drugiemu chce drogę wytłumaczyć. Wyje*ane. Idę dalej. Co to będzie, jak nie będzie tego przejścia... Krążą ploty, że ma nie być.
Docieram do Rynku. Wspaniale wygląda też bez ludzi, choć naprawdę lubię ludzi. Napis "nie żyjesz" nabazgrany na ścianie Bazyli - nie zabije to mojego optymizmu. Nie dziś.
Szermierz i światło odbijające się od wody na ściany głównego gmachu uniwersytetu.
Most uniwersytecki. Myślałem, że drzewko szczęścia się nie świeci przez cały rok. Dopiero później z Kładki Słodowej dostrzegłem, że jednak się świeci. Dziwne...
Przespacerowałem się po wyspie. Dawno mnie tam nie było. I nic ciekawego po piątej rano. Prawie nie ma żywej duszy. Wszyskie kosze na śmieci pootwierane, a z nich wystają tylko szyjki butelek. Na środku Kładki Piaskowej zatrzymałem się chwilę, by dokończyć słuchanie tej piosenki w chwili spokoju. Popatrzyłem sobie w gwiazdy na niebie i w te same, które odbijały się w Odrze. Spoglądałem również na odbicia budynków, które pod gwiazdami także rysowały się na tafli wody.
Odro - jakaś Ty piękna! W ogóle niesamowicie podoba mi się jej imię.
Później przeszedłem się przez Mosty Młyńskie. Iluminacja wrocławskiej katedry jest cudowna, gdy tłem jest takie naprawdę ładne i bezchmurne niebo.
Minąłem Plac Bema. Idąc sobie Sternstrasse, patrzę jak jakiś chłopak przytula się do tablicy z rozkładem na przystanku Ogród Botaniczny. Nieźle. Mijam kolejne gabinety lekarzy, sklepy i szkołę tańca... Ludzie z tramwaju 0 jakoś dziwnie się na mnie patrzyli, kiedy szedłem sobie Piastowską. Wyje*ane mam na to. Jeszcze kilkaset metrów przez moje ulubione Śródmieście i... w końcu jestem w domu.
Taki sobie poranny spacer zafundowałem. Jak tu nie kochać Wrocławia?
1 komentarz:
nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego Wrocławia, ale nic więcej nie napiszę, bo po co się denerwować;/ :D
Prześlij komentarz