Pomyślałem sobie właśnie jakby to było, gdybym poszedł w moim życiu ścieżką, która byłaby może nieco prostsza, mniej zawiła niż ta, którą obrałem. Przecież gdybym był ekhm. robolem, to moje życie byłoby wiele prostsze. Nic nie mam do roboli. Zazdroszczę im tego, że tak niewiele wymagają od życia. Nie potrzebują tych wszystkich przeżyć i doznań, bez których ja teraz nie potrafię normalnie egzystować. Który z takich roboli myśli o tym, żeby iść do teatru czy na jakąś wystawę? Cały tydzień tyra, w sobotę dyskoteka i życie płynie. Prosto. Tak to sobie wyobrażam. Proste zasady, proste życie. Bez komplikowania sobie myśli jakąś kulturą - w każdym znaczeniu. Książki widzieć tylko na wystawach w księgarniach zza szyby samochodu i to i tak przypadkowo, tylko wtedy, gdy przejeżdża się przez miasto. Oglądać głupie amerykańskie filmy i ogłupiać się kanałami tematycznymi w telewizji o wiadomej tematyce [stereotypy]. Życie, aby tylko do soboty wieczór, albo do urlopu, piwo z kolegami i tanie papierosy... A, jeszcze może samochód i puste dziewczyny, które lecą tylko na pieniądze, albo takie naprawdę naiwne, które myślą, że da się coś zmienić. Ale czy to byłoby ciekawe życie? Czy to byłoby coś, czego naprawdę chcę? Może mama byłaby zadowolona, że pracuję, że mam jakąś dziewczynę, że może niedługo założę własną rodzinę i taratata... Ojciec byłby dumny, o tak.
Akurat jeśli chodzi o mnie, to pewne szczególne okoliczności zadecydowały o mojej drodze. Przez pewien defekt wręcz - musiałem iść na studia, i to na wcale nie takie złe studia, żeby być kimś. Nie musiałem, bo ktoś mi kazał, czy coś podobnego. Musiałem, bo wszyscy wokół tłumaczyli, że po ogólniaku jest się tylko nikim, że zero perspektyw. Zatem w mojej sytuacji, o której nie chcę pisać (bo nie o to chodzi, żeby tu sprzedawać kawałki o jakiejś chorobie, czy innej losowej złej sytuacji socjalno-bytowej), nie było jakby innego wyjścia. Bo nie mogłem zostać murarzem, stolarzem, fryzjerem, żołnierzem czy (chyba) elektrykiem. Tak, po prostu. Czy to jest w ogóle proste?
Może będę kimś za jakieś parę lat? Tak samo wiele wskazuje na to, że źle skończę, bo to się albo widzi z boku, albo czuje w środku.
Jak tu w ogóle być kimś, kiedy czuje się takie wypalenie?
A jak mogę pisać czy mówić o wypaleniu? Przecież niedługo skończę dopiero dwadzieścia jeden lat! Ale tak bardzo nie chce mi się nic, że szkoda nawet o tym pisać. Ale przecież oczywiście muszę się nad tym znowu rozwodzić - jak to mi się nic nie chce robić. Kompletnie nic.
Może coś bym porobił, ale nie ma z kim [i tu wcale nie chodzi o seks - dla jasności].
Marnuję czas, marnuję życie nad byle czym... Wakacje mam, mogę marnować czas. Odpocząć, żeby nabrać sił na nowy rok, który przeraża mnie jednak mniej niż te pieprzone wrześniowe praktyki. Najchętniej to spotkałbym się z jakimiś zupełnie obcymi ludźmi, posłuchał głośnej muzyki [najlepiej jakieś dubstepioryyy] i się zwyczajnie, prosto i prostacko napierdolił.
Przepuszczam wszystko.
Ale czasem naprawdę żałuję, że nie jestem pustym drechem, któremu do szczęścia wystarczy używana bawara, techno w radio, szlug na warze, pusta panienka z boku i piwo w bagażniku, z robotą po dziesięć-dwanaście godzin pięć dni w tygodniu, dyskoteką w sobotę i telenowelą + filmem w niedzielne popołudnie.
Życie jest okrutne i niesprawiedliwe.
2 komentarze:
droga, czasami kręta i zawiła, ważne by do CELU prowadziła.
hmm... najpierw może wyjaśnię, że znalazłam komentarz od Ciebie na moim blożku z początków jego istnienia i oto jestem, bo musiałam sprawdzić kto to i dlaczego ^^ tak żeby nie pisać, że znalazłam się tu przypadkiem, ku wyjaśnieniu.
i muszę przyznać, że fajnie piszesz, tylko końcówka mnie strasznie zasmuciła- nie możesz żałować, że nie jesteś, tu cytat 'pustym drechem' . Pustych drechów w tym kraju dostatek, większa ilość mogłaby doprowadzić do jakichś sporów między nimi czy coś ; D Poza tym, ja uważam, że człowiek nie posiadający żadnej wrażliwości, powoli przestaje być człowiekiem.
I lepiej już marnować czas siedząc i myśląc niż siedząc i słuchając techno, przykładowo w wypasionym, odpicowanym golfie ; )
Pozdrawiam, em
Prześlij komentarz